Inwestycja w biżuterię

U każdego z nas gdzieś w domu znajduje się szkatułka na biżuterię, w której leży masa rzeczy nie używanych od bardzo dawna. Niektóre z nich są po prostu zniszczone, inne zostały zdekompletowane i na przykład nie mamy już pary dla bardzo ładnego kolczyka, jeszcze inne rzeczy nam się zwyczajnie nie podobają, a inne  wykorzystujemy na specjalne okazje, czyli mniej więcej raz za 5 lub 10 lat. 

Czy któraś z tych sytuacji mogłaby zaistnieć, gdyby szkatułka na biżuterię przechowywała cokolwiek innego niż metale i kamienie szlachetne? W tym wypadku mówimy sobie, że mamy przecież rzeczy, które nigdy nie tracą na wartości i inwestycja w diamenty czy platynę, a już na pewno w złoto, zawsze jest dobrym pomysłem. Czy aby jednak na pewno?

Jeśli popatrzymy na giełdach na ceny surowców, z których wykonana jest biżuteria, zauważymy trendy lekko wzrostowe lub boczne, czasami tylko z większymi wahaniami. Wydaje się zatem, że jest to dobra inwestycja, ale prawda jest taka, że nasza szkatułka na biżuterię tak naprawdę przechowuje największą i zarazem najbardziej stabilną w dziejach bańkę spekulacyjną. Wystarczy zadać sobie pytanie, skąd właściwie biorą się ceny kamieni szlachetnych czy metali pokroju złoto lub platyna? W zdecydowanej większości mamy tutaj do czynienia po prostu z widzimisię niezorganizowanej grupy ludzi. 

Jeśli kiedyś dojdziemy do wniosku, że złoto nam się znudziło, jego cena spadnie z dnia na dzień o kilkadziesiąt procent, ponieważ wbrew pozorom na rynku są tego metalu gigantyczne ilości, a jego zastosowania praktyczne, chociaż bardzo liczne i ważne, w żadnym razie nie będą mogły wywindować ceny do poziomu, jakie znamy dzisiaj. Dlatego trzeba z rozwagą podchodzić do posiadanej przez siebie biżuterii.

Tags: